fbpx

Relaksujące wakacje z dziećmi.

W tym roku nauka w szkole wyglądała bardzo specyficznie. Zadania wysyłane komunikatorami do samodzielnego wykonania, zajęcia przez internetowe łącza. Oceny wystawiane były w domowym zaciszu. Potem wakacje. Ministerstwo zdrowia luzowało nieco ograniczenia związane z wirusem, więc wyjazdy są możliwe, choć z pewnymi ograniczeniami.

W poprzednich wpisach sugerowałem pewne zachowania i zajęcia, namawiając do powolnego wchodzenia w styl Slow Life. Myślę, że większości z nas było łatwiej wygospodarować więcej czasu na przeorganizowanie naszego czasu, a nawet wprowadzanie pewnych nawyków od początku. W czasie wakacji wskazane by było zapomnieć o ciągłym narzucaniu szybkiego tempa i korzystać z dobroci relaksu. Zdaję sobie sprawę, że w przypadku odpoczynku wakacyjnego z dziećmi, musimy szukać kompromisu. Dobrym wyborem jest wyjazd poza sezonem, np. w czerwcu, albo wrześniu. Dość trudny to jednak wybór, kiedy mamy dzieci w wieku szkolnym. W tym okresie, przede wszystkim jest sporo mniej turystów, więc mamy większą swobodę, łatwiejszy dostęp do atrakcji, a pogoda może w pełni zaspokoić nasze oczekiwania.

Kolejną rzeczą, którą musimy wybrać, to miejsce i sposób w jaki chcemy spędzać czas podczas wyjazdu. W inny sposób możemy wypoczywać nad jeziorem, w inny nad morzem, w miejscowościach uzdrowiskowych, w górach. Bez wątpienia wstępne plany musimy poczynić, ale powinny to być raczej ramy, takie „bez naprężeń”. Tym bardziej, że dzieci szybko się nudzą stale wykonywanymi czynnościami. Zaręczam, że codzienne wybieranie się do muzeów, choćby najciekawszych tematycznie, zakończy się marudzeniem, płaczem, albo nawet kłótnią. Ważne jest zabranie odpowiedniego sprzętu, ubrań i choćby najmniejszej ilości ulubionych zabawek. Dość istotne są te małe, ale jakże ważne rzeczy bliskie sercu naszych pociech. W momentach zmęczenia, tęsknoty za domem, własnym łóżeczkiem, długiej podróży, drobna zabawka, czy ulubiona poduszeczka będzie dobrym lekarstwem.



Dobrym rozwiązaniem wydaje się wynajęcie kwatery, apartamentu w mniejszym pensjonacie, czy części domu u prywatnego właściciela. W pobliżu powinno być spokojnie i wtedy możemy wybrać, czy chcemy iść na spacer, poznawać przyrodę, wybrać się na przejażdżkę rowerową, grać w piłkę, obcować ze zwierzętami gospodarskimi, czy wybrać zabawę w piasku, huśtawce itp. Na dni deszczowe możemy zostawić zabawę na krytym kąpielisku, odwiedzić bawialnie, a nawet muzeum – pod warunkiem, że dla dzieci 😉



 

Osobiście staram się, żeby była możliwość korzystania z dwóch pokoi, prywatnej łazienki/ toalety i aneksu kuchennego. Takie wymogi są wg mnie dość istotne w przypadku wyjazdu z dziećmi, z kilku praktycznych i higienicznych powodów. Z łazienki i toalety korzystamy tylko my, więc możemy utrzymać higienę i czystość na odpowiednim poziomie. W każdej chwili możemy wziąć prysznic, lub umyć zabrudzoną pupę, bez czekania aż ktoś zwolni odpowiednie pomieszczenie. Dodatkowo aneks kuchenny jest dużym udogodnieniem, gdyż możemy bez wychodzenia gdzieś np. na inne piętro, odgrzać jedzenie dla maluszka, przygotować śniadanie lub ugotować ulubione danie dla rodzinki, kiedy na dworze słota. Możemy też urządzić rodzinne rewolucje kuchenne – zabawa gwarantowana, łącznie z porządnym na koniec sprzątaniem. Nie unikamy oczywiście lokalnej gastronomii. Niektóre z kwater oferują domowe posiłki, a warto również spróbować coś w lokalnej restauracji, piekarni, cukierni albo kawiarni. To również część razem spędzonego czasu. Czasu przeznaczonego TYLKO dla naszej rodzinki.

Przed wyjazdem dobrze jest zrobić listę wg której będziemy przygotowywać i pakować torby, walizki. Ubrania na każdą pogodę, buty, klapki, kapciuszki, kosmetyki, niezbędne leki, środki opatrunkowe, oraz te przeciw komarom i kleszczom, ulubione książki i książeczki. Żeby nie zabierać niepotrzebnych rzeczy, warto zadzwonić do gospodarza wynajmowanej kwatery i zapytać jakie jest wyposażenie, z czego możemy korzystać w domu i jakie są warunki w otoczeniu. Bywa, że jest dostępny plac zabaw, grill, duże, zamknięte podwórko, a nawet basen.

Najważniejszym celem wyjazdu nie powinno być dokładne, precyzyjne wypełnienie czasu, obliczone na każdą minutę pobytu, ale spędzenie wspólnie z dziećmi czasu w sposób, jaki na co dzień jest często niemożliwy. Odkładamy telefony, wietrzymy umysły, jak trzeba, w zabawie cofamy się do poziomu kilkulatka i bez opamiętania bawimy się ze swoimi pociechami.

Życzę na ten czas odzyskania harmonii i nawiązania jak najlepszych, rodzinnych relacji.

Zostaw odpowiedź

Rozwiąż równanie: 3 + 1 =