fbpx

World Car Free Day

Nasze postrzeganie otaczającego świata staje się coraz bardziej świadome. Jednym z drobnych, ale jednak znaczących kroków są inicjatywy, które mają nam uzmysłowić problemy współczesnego życia. Jednym z takich ustalonych w kalendarzu wydarzeń jest Światowy Dzień bez Samochodu. Czy takie pojedyncze akcje mają sens? Przede wszystkim są organizowane po to, żeby uświadomić codziennych użytkowników samochodów o tym, że istnieją alternatywne środki transportu oraz ile możemy na tym zyskać. Kierowcy zachęcani są do korzystania z komunikacji miejskiej, rowerów, hulajnóg, albo przebyć drogę pieszo. Pisząc „zyski”, nie mam na myśli jedynie oszczędności finansowych, ale również aspekty zdrowotne i ekologiczne. Zmniejszenie hałasu, zmniejszenie emisji spalin, oraz ruch fizyczny wpływają bez wątpienia pozytywnie na nasz organizm i komfort naszego funkcjonowania.

Podczas takich kampanii często organizowane są w miastach akcje uświadamiające, usprawniające ruch pieszy i rowerowy, darmowe przejazdy komunikacją miejską i koleją. Wyłączenie centrów miast z ruchu samochodowego może uzmysłowić, o ile przyjemniejsze są spacery, spotkania towarzyskie i wypoczynek na ulicach miast bez hałasu i spalin. W Polsce, pod patronatem Ministerstwa Środowiska, Dzień Bez Samochodu obchodzony jest od 2004 roku i wprowadzany do coraz większej liczby miast. Zamysł organizacji takiej inicjatywy pojawił się już w 1973 roku, ale ustalenia dopiero w 1994 zostały wcielone w życie.

Największym wydarzeniem związanym z ustaleniem Światowego Dnia Bez Samochodu są organizowane corocznie obchody w Bogocie (Kolumbia). Rozpoczęto obchody w 2000 roku, wspierając się publicznym referendum. Od tego czasu wiele się tam zmieniło w kwestii miejskiej komunikacji i infrastruktury. Wprowadzono duże ograniczenia ruchu prywatnych samochodów, tworząc jednocześnie system szybkiej komunikacji autobusowej. Dodatkowo stworzono niezwykle rozbudowaną sieć dróg rowerowych, o długości ponad 300 kilometrów.

Wiele państw w europie i na świecie stara się wprowadzać ekologiczne rozwiązania, szczególnie do dużych miast, gdzie gęstość zaludnienia i ruch komunikacyjny jest bardzo duży. Tam szczególnie potrzebne są specjalne rozwiązania i obostrzenia.

Slow Life z zasady dopinguje ekologii, więc takie kampanie zdecydowanie popieram. Nie możemy również zaprzeczyć, że zdarzają się sytuacje, w których moglibyśmy zrezygnować z przejażdżki samochodem i np. po drobne sprawunki wybrać się na rowerze. Każdy użytkownik samochodu w dużym mieście, wracając z pracy, udając się do sklepu lub po dzieci do szkoły, niejednokrotnie natknął się na olbrzymie korki. Bywa, że poruszamy się z minimalnymi prędkościami, przez większość drogi stojąc w korku. Nasze samochody generują wówczas hałas, emitują spaliny powodując, że atmosfera w miastach staje się nieprzyjazna i niezdrowa.

Może warto przemyśleć, przekalkulować takie samochodowe eskapady? Dla dobra naszego i otoczenia możemy wybrać inny sposób przemieszczania się, oczywiście w granicach rozsądku. Jazda samochodem, oprócz swojej praktyczności powinna sprawiać przyjemność. Slow Life to świadome, przemyślane wybory, dlatego zachęcam do zatrzymania się na chwilę nad tematem naszego przemieszczania się i dokonać rozsądnych korekt i dogodnych zmian. Swoje rozeznanie zacznijmy już teraz, 22 września.

Zostaw odpowiedź

Rozwiąż równanie: 0 + 9 =